Strefa marek
10 plag. Mówią na nią Furia

EAN:

9788367217026

Autor:

Wydawnictwo:

Data premiery:

2022-04-13

Rok wydania:

2022

Oprawa:

broszurowa

Format:

204x148 mm

Strony:

368

Cena sugerowana brutto:

42.99zł

Stawka vat:

5%

10 plag
Mówią na nią Furia
Czasem wystarczy mały kamyk, by wywołać wielką lawinę. Premier ma przeciąć wstęgę na otwarciu wodnego parku rozrywki. To okazja do podbicia słupków popularności. Pod czujnym okiem kamer uruchomi gigantyczny kran. Wszystkie obiektywy zwrócone są w jego stronę. Szef rządu przekręca kurek, ale zamiast wody tryska... krew. Początkowo wydaje się, że to zwykły chwyt reklamowy, mający w ten szokujący sposób wypromować Wodny Świat. Kiedy jednak pracę Sejmu paraliżuje... inwazja żab, a chmara owadów uniemożliwia emisję głównego wydania wiadomości w jednej ze stacji, coraz głośniej zaczyna się mówić o plagach egipskich. W śledztwo ABW włącza się też Furia przebojowa, bystra i piękna dziennikarka Anna Krolen, która pracuje dla niezależnego internetowego portalu informacyjnego. Czas nagli, bo ostatnia z plag to śmierć pierworodnych, a szef rządu oczekuje narodzin syna
Robert Kilen
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Był pierwszym prezenterem polskiej MTV, ale najlepiej znamy jego głos przez lata pracował w czołowych stacjach radiowych. Pisał też scenariusze programów telewizyjnych, prasa regularnie publikuje jego teksty i felietony. Jako pisarz zadebiutował kilka lat temu powieścią sensacyjną Krew Illapa. Także jego kolejne książki Czart i Ogień jeziora zostały docenione przez czytelników.
Fragment
Szef rządu przeczytał kartkę, na której ktoś, używając maszyny do pisania, zamieścił kilka zdań. Tych kilka zdań na jednej, jedynej kartce papieru potrafiło jednak zburzyć całkowicie resztki spokoju, który miał w sobie. Zdenerwować go do żywego i przestraszyć tak jak nigdy przedtem. Nie bał się o siebie. Jemu już nieraz grożono. Anonimy z pogróżkami przychodziły, gdy jeszcze był radnym, potem posłem, aż wreszcie do kancelarii, gdy został premierem. Ten list był inny. Nie bezmyślnie agresywny i wulgarny. Raczej niepokojąco precyzyjny. Autor nie chciał, żeby premier tracił czas na czytanie długiego elaboratu. Nie należy trwonić czasu. Chciał jedynie, żeby zrozumiał, że nie żartuje. A wynikiem tego było przekonanie, że nic go nie może zatrzymać i jedynie czas dzieli go od nieuchronnego. Nie było żadnych warunków, żadnych dróg wyjścia, żadnych nadziei. List po prostu zapowiadał, że to się stanie. Nie ma co tracić czasu. Musisz żyć, póki możesz. Pośród plag, które wyznaczają dni, które Ci pozostały. Pośród plag, które Ja, a może On zsyła. Aż do tej ostatniej, która zmieni Twój świat na zawsze. Nie można tego odwrócić.