Kochanowski nieustannie podróżował, tak jak jego bohaterowie: Jan Baptysta Tęczyński, Krzysztof Radziwiłł Piorun i Apolliński ptak, za życia i po śmierci. Alpy, Królewiec, Kraków, Neapol, Paryż, Policzna, Padwa, Wenecja, Iłża, Adriatyk, Tatry, Sycyna, Wiedeń, Marsylia, Radom, Warszawa, Wilno, Antwerpia, Rzym i Radoszkowice. Północ, południe, Lublin i Zwoleń. Podróżował dla szlachetnych studiów i brudnego zysku, z ciekawości i konieczności, dla króla i Rzeczypospolitej, dla rodziny, przyjaciół i dla sławy, dla sprawiedliwości, zemsty i z miłości, na wojnę i sejm, i na własny pogrzeb. Tę przestrzeń podróży organizowały mu mapa i globus. Było to możliwe, ponieważ w czasach, kiedy żył, dokonała się rewolucja kartograficzna. Poezja Kochanowskiego, w której znajdziemy prawie wszystkie wymienione przed chwilą miejsca, nie tylko odzwierciedla ten proces, ale stanowi jego integralną część. I o tym jest ta książka.
Ze Wstępu